Karpatka to bardzo proste i pyszne ciasto, choć składniki nie są szczególnie wyszukane uwodzi swoim smakiem. Składa się z ptysiowego bardzo lekkiego ciasta, przełożonego kremem budyniowym na bazie masła z którym tworzy harmonię. Posypana pudrem wygląda wspaniałe, niczym oprószone śniegiem góry. Smakuje wszystkim, a jego jedyną wadą jest to, że znika w błyskawicznym tempie. Polecam :)
SKŁADNIKI:
1,5 szklanki wody
1,5 szklanki mąki pszennej
20 dag masła lub margaryny
szczypta soli
8 jajek
KREM:
2 szklanki mleka (0,5 l)
0,5 szklanki cukru
0,5 opakowania cukru waniliowego (dużego)
po 2 czubate łyżki mąki pszennej i ziemniaczanej
kostka masła 200 g w temperaturze pokojowej
WYKONANIE:
Zaczynamy od ugotowania budyniu: 1,5 szklanki mleka gotujemy razem z cukrami. W połowie szklanki mieszamy dokładnie obie mąki. Wlewamy na wrzące mleko, często mieszamy żeby budyń nie przypalił się. Odstawiamy do wystudzenia.
ROBIMY CIASTO:
Podgrzewamy w garnku wodę i wrzucamy masło. Gdy zacznie się gotować wsypujemy mąkę i skręcamy ogień. Cały czas mieszamy, na początku są grudki ale wszystko ładnie się wymiesza, podgrzewamy do momentu aż ciasto zrobi się gładkie i lśniące. Odstawiamy do wystudzenia.
Dwie identyczne blaszki o wymiarach 25/40 cm wykładamy papierem do pieczenia. Do zimnego już ciasta wbijamy po jednym jajku i miksujemy, robimy tak aż do wyczerpania jajek. Jeszcze chwilkę miksujemy i dzielimy na pół. Wykładamy na blaszki robiąc na cieście delikatne górki. Pieczemy w temperaturze 220 stopni C do momentu, aż ciasto się podniesie i pofaluje. Wtedy obniżamy temperaturę i pieczemy w 180 stopni C przez ok. 20 - 30 minut. Jeśli zdarzy się, że ciasto jest jeszcze nie dopieczone z dołu delikatnie je wyciągamy i dopiekamy na blaszce od piekarnika z grzaniem dół. Tak samo pieczemy drugie ciasto.
Najważniejsze: nie wolno nam otwierać piekarnika w początkowej fazie pieczenia inaczej ciasto nam opadnie.
Masło rozcieramy na puch, dodajemy po łyżce zimnego budyniu, dobrze ucieramy. Krem wykładamy na pierwsze ciasto, przykrywamy drugim. Ciasto chowamy do lodówki najlepiej na całą noc, ale kto by aż tyle wytrzymał ;) Przed podaniem posypujemy cukrem pudrem. Smacznego :)
Nasz Rudasek przyłapany na gorącym uczynku..... wcinał w garażu ciasto męża, chyba mu smakowało. Najpierw wyjadł krem, później ciastem też nie pogardził. Łasuch z niego ;)
MOJE I MOJEJ RODZINY ULUBIONY DESER
OdpowiedzUsuńMy też bardzo lubimy karpatkę :) Pozdrawiam
UsuńPysznie wygląda :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Pozdrawiam
UsuńA mi Karolina zawsze wychodzą karpackie doliny ; ( nie wiem czy to wina piekarnika czy co ??? Ale UWIELBIAM karpatkę :)
OdpowiedzUsuńCiasto jest raczej proste do zrobienia więc jak nie otwierasz piekarnika w czasie pieczenia i pieczesz pojedynczo, powinno się udać. Może faktycznie wina piekarnika. Dziękuję i pozdrawiam :)
Usuń